Rybak złowił złotą rybkę. Ta mówi:
- Puść mnie, a spełnię Twoje jedno życzenie.
- Ok. Chcę najnowszego mercedesa.
- A jak wolisz - za gotówkę czy na raty?
- A Ty jak wolisz - na oleju czy na masełku?

Czemu w Wąchocku, w kościele są takie dziury w posadzce?
- Ksiądz kazał szukać korzeni wiary.

Czy wiecie dlaczego w tym roku w Wąchocku były łatwiejsze tematy maturalne?
- Ponieważ zdawała córka sołtysa.

Myśliwy przechwala się przed kolegami swoja pewną ręką i niezawodnym okiem. Aby zademonstrować swoje umiejętności strzeleckie, strzela do przelatującej gęsi. Gęś leci dalej.
- Koledzy cud, cud! - woła do kolegów. Pierwszy raz w życiu widzę lecącą, martwą gęś!

Kolacja. Siedzi matka z synem i jedzą. Nagle młodzieniec się odzywa:
- Mamo, nie lubię dziadka...
- Hmmm... To odłóż i zjedz ziemniaki.

Fąfarowa do męża:
- Ile zajęcy zastrzeliłeś na ostatnim polowaniu?
- Dwa.
- To czemu handlarz dziczyzną przysłał rachunek za zakup trzech?

Jasiu przychodzi do domu i bierze lupę. Podchodzi do niego tata i mówi:
- Czemu czołgasz się po podłodze?
- Szukam czekolady.
- A co? Zgubiłeś?
- Nie, ale bardzo chciałbym znaleźć.

Pod domem ofiary rozmawia dwóch killerów:
- Ty, on się już spóźnia godzinę...
- Wiesz, zaczynam się już bać, że coś mu się stało.

Co to są uszy?
- Dwie klapy do podpierania czapy.
Co to jest szyja?
- Kawałek kija do podtrzymywania ryja.
Co to są nogi?
- Dwa słupy do trzymania dupy.
Co to są ręce?
- Dwie sprężyny do obmacywania dziewczyny.

Idzie przez miasto Szkot ze swoim czteroletnim synkiem. Nagle Szkot mówi:
- Jak będziesz dzisiaj grzeczny, to pójdziemy do cukierni, żebyś sobie popatrzył na lody.

Co to jest: duże, zielone i kwadratowe?
- Mała, niebieska piłeczka.

What is the difference between students and teachers?
- Students don't know, teachers don't care.

Przychodzi skrzat do apteki i mówi:
- Tabletkę na żołądek proszę.
- Zapakować?
- Nie trzeba. Poturlam.

Dzwoni baba do szpitala:
- Panie doktorze, mojemu mężowi utknęła igła w gardle. Niech pan szybko przyjeżdża.
- Dobrze, już jedziemy.
- Baba po 3 min dzwoni - nie musi pan przyjeżdżać, bo znalazłam drugą.

Dlaczego blondynka wlewa wodę do komputera?
- Bo chce poserwować.

Jest 7 plecaków. W każdym plecaku jest 7 dużych kotów. Każdy duży kot ma 7 małych kotów. Każdy kot ma 4 łapy. Ile jest łącznie nóg?

Jasiu dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
- Bo wczoraj umarł mój dziadek.
- Nie kłam, wczoraj widziałam Twojego dziadka w oknie.
- Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą.

Mama mówi do córki:
- Tyle razy Ci mówiłam, żebyś nie chodziła na te dyskoteki, bo w końcu ogłuchniesz!
- Nie dziękuję, już jadłam.

Przychodzi Jasiu do domu z wielkim sińcem na głowie.
Mama się go pyta:
- Matko Boska Jasieńku, co Ci się stało?!
- No wiesz mamo, to od myślenia...
- Jak to od myślenia?
- Myślałem, że Kazik nie trafi we mnie kamieniem.

Na dachu pracuje siedmiu robotników. Majster kazał Połowie zejść na dół. Ilu robotników zeszło na dół?

Jasiu płacze na ulicy. Przechodząca kobieta pyta o powód:
- Czemu płaczesz?
- Bo mój tata spadł z drabiny.
- Czy coś mu się stało?
- Nie.
- Więc czemu płaczesz?
- Bo moja siostra to widziała a ja nie!

Dlaczego blondynka boi się jeździć na rowerze?
- Bo się boi, że ją pedał zgwałci.

Przychodzi blondynka na plan filmowy z reklamówką na głowie. Reżyser pyta:
- Co pani tu robi?
- Ktoś mi powiedział, że mam zagrać w jakiejś reklamówce.

Ojciec przyłapuje młodzieńca całującego córkę.
- Pan całujesz moją córkę! Spodziewam się, że wiesz pan, co teraz powinien zrobić szanujący się mężczyzna?
- Wiem doskonale, czekam tylko, aż zostawi nas pan wreszcie samych.

Co powstanie, gdy zmieszamy blondynkę z cementem?
-Pustak.

Kto to jest ginekolog?
- To człowiek, który szuka problemu tam, gdzie inni szukają przyjemności.

Na zebraniu Stalin głosi przemówienie. Nagle gdzieś w sali rozlega się kichnięcie.
- Kto kichnął!? - pyta Stalin.
- Kto to kichnął!? - niecierpliwi się Stalin.
Zatem rozkazał wartownikom:
- Wyprowadzić i rozstrzelać jedenasty rząd.
Tak się stało.
- Kto to kichnął!?
Cisza.
- Wyprowadzić cały szesnasty rząd.
Za ścianą słychać odgłosy strzelania.
- Kto kichnął?!
- Ja - z widowni podnosi się przerażony staruszek.
- To na zdrowie.

Przychodzi baba do lekarze z wielorybem w tyłku. Lekarz pyta:
- Co pani dolega?
- Mam dosyć tego walenia.

Przychodzi baba do lekarza z oszczepem w plecach.
- Co pani dolega?
- Moje dzieci bawiły sie w Indian.

Nauczycielka języka polskiego obściskuje się ze swoim narzeczonym. Po chwili narzeczony szepcze jej do ucha:
- Kocham.
- Pełnym zdaniem proszę, pełnym zdaniem.