bonty7 |
Jak nazywa się młody manager świeżo po wyplacie ?
- Kasa nowa ! |
|
5.04 |
|
bonty7 |
Do lekarza przychodzi minister z bulem brzucha...
- no cóż mrobimy USG
- no i jak, wiadomo co mi jest ?
- niestety w pana nerkach zalegają kamienie
- niemożliwe, a duże one są ?
- milowe ! |
|
5.05 |
|
. _ - +. _ - + |
Sraka w burakach |
|
4.99 |
|
zapachbezowy |
Himmler capnął Stirlitza podczas robienia zdjęć planom wojennym.
– Stirlitz, wiem że jesteście Rosjaninem…
– Wcale nie! To Bormann wymyślił, oszust jeden, bliadź, sabaka w paszczu jebana, job w żopu jewo mać!
I w ten sposób, przez Bormanna, o mało nie doszło do dekonspiracji Isajewa. |
|
5.02 |
|
zapachbezowy |
Stirlitz wyjechał potajemnie z Berlina do Moskwy. Zameldował się na Kremlu w gabinecie Stalina.
– Co macie w tej walizce, Isajew? – zapytał z ciekawością generalissimus.
– Towarzyszu Stalinie, melduję, że zgodnie z rozkazem w walizce znajduje się spakowany Hitler – zameldował z dumą.
– Isajew, czy wy chcecie wywołać międzynarodowy skandal? Natychmiast odwieźcie Adolfa z powrotem. Czytajcie dokładnie rozkazy. Mieliście go szpiegować, powtarzam szpie-go-wać a nie spakować – rzekł szeptem, ale stanowczo Stalin. |
|
5.02 |
|
zapachbezowy |
Müller wrócił do swojego gabinetu i zastał Stirlitza klęczącego przed sejfem.
– Co pan tu robi? – zapytał go Müller.
– Czekam na tramwaj – odparł Stirlitz.
– Aha – stwierdził Müller i wyszedł z gabinetu.
– Jak tramwaj może przejeżdżać przez mój pokój? – zaczął zastanawiać się Müller i szybko ruszył z powrotem, ale Strirlitza już tam nie było.
– Musiał już odjechać – pomyślał Müller. |
|
5.02 |
|
zapachbezowy |
Müller wrócił do swojego gabinetu i zastał Stirlitza klęczącego przed sejfem.
– Co pan tu robi? – zapytał go Müller.
– Czekam na tramwaj – odparł Stirlitz.
– Aha – stwierdził Müller i wyszedł z gabinetu.
– Jak tramwaj może przejeżdżać przez mój pokój? – zaczął zastanawiać się Müller i szybko ruszył z powrotem, ale Strirlitza już tam nie było.
– Musiał już odjechać – pomyślał Müller. |
|
5.01 |
|
zapachbezowy |
Stirlitz pozostawił w Rosji żonę, ale pisuje do niej listy. Na wszelki wypadek pisze lewą ręką i po francusku. Na wszelki wypadek ich też nie wysyła. |
|
5.00 |
|
zapachbezowy |
Stirlitz miał od dawna wyrobiony nawyk siedzenia w kawiarni Elefant i czekania na podejście kelnera. Ten nawyk wyrobili w nim kelnerzy. |
|
5.00 |
|
zapachbezowy |
Stirlitz uwielbiał siadać na krześle i w napięciu czytać kryminały. Napięcie było elektryczne i brało się z krzesła. |
|
5.00 |
|
zapachbezowy |
Stirlitz codziennie po powrocie do domu miał zwyczaj, upewniwszy się, że jest sam, otwierać drzwiczki ukrytego za obrazem sejfu, z którego wyciągał harmonię i butelkę wódki. Nalewał szklankę, wypijał i pięć minut grał na harmonii. Potem odkładał wszystko na miejsce i zamykał sejf. Tego wieczora jednak sejf był pusty. Po chwili wahania Stirlitz wykręcił numer Müllera.
– Wy, Stirlitz? – raczej dla formalności spytał Müller. – Pewnie telefonujecie w sprawie harmonii i wódki?
– Tak.
– Nic z tego! Nie tylko wy tęsknicie za ojczyzną… |
|
5.00 |
|
zapachbezowy |
Stirlitz wiedział, że biją dzwony, nie wiedział tylko – w którym kościele. |
|
4.99 |
|
zapachbezowy |
Stirlitzowi wpadło coś do głowy.
– Widocznie za dużo wiedziałem – pomyślał Stirlitz.
Tym czymś był pocisk z naganta. |
|
5.00 |
|
zapachbezowy |
Stirlitz otworzył drzwi od łazienki. Nagle zapaliło się światło.
– To zasadzka! – pomyślał Stirlitz.
Nie wiedział, że omyłkowo otworzył lodówkę. |
|
5.00 |
|
zapachbezowy |
– Stirlitz, ile jest dwa razy dwa? – zapytał Müller.
Stirlitz wiedział, wiedział również, że Müller też wie, ale nie wiedział, czy Centrala wiedziała, więc musiał milczeć. |
|
5.00 |
|
|
zapachbezowy |
Rozkaz z centrali nie dotarł do Stirlitza. Stirlitz przeczytał rozkaz jeszcze raz, ale i tym razem rozkaz do niego nie dotarł. |
|
5.00 |
|
zapachbezowy |
Idzie baba do baby, a baba to baba. |
|
4.99 |
|
Krzychu |
Jak nazywa się latający kot?
- Gerwazy. |
|
5.28 |
|
Aaaaaaaaaggj |
Papi "Studnia" Studzińska $$$ |
|
4.98 |
|
Hepulka |
Brakuje mi tamtych czasów, kiedy człowiek czuł się zupełnie wolny.
Pełnią radości było taplanie się w błocie i ciągnięcie dziewczyn za warkocze.
Można było zostać bohaterem okolicy jeśli zjadło się dwanaście kiełbasek i nie puściło pawia.
Zaś najtwardszych poznawało się po tym, że wracali do domu najpóźniej mimo krzyków matki.
Ech, to były czasy! Plucie na odległość, rzucanie śniegiem w dzielnicowego,
kto dłużej będzie wisiał na jednej ręce na trzepaku, łamanie desek na głowie niczym Bruce Lee...
Te wszystkie wizyty na ostrym dyżurze, niedowierzanie lekarzy, gromki śmiech kolegów...
Niestety, to już nigdy nie wróci! Żona zmusiła mnie do wszycia Esperalu... |
|
5.14 |
|
Hepulka |
- Jak już będziemy małżeństwem - mówi dziewczyna do narzeczonego - będziemy mieli trzy śliczne dzieciaczki.
Słodką blondyneczkę z dołkiem w brodzie i dwóch zabawnie sepleniących urwisów.
- Skąd Ty to tak dokładnie wiesz!? - dziwi się narzeczony. Kobieca intuicja?
Dziewczyna uśmiecha się tajemniczo i dodaje:
- Na razie są u moich rodziców...
|
|
5.17 |
|
Hepulka |
Na bazarze Gruzin handluje winem:
- Zapraszam!!! Najlepsze wina w okolicy!!!
Podchodzi mężczyzna:
- Ma Pan Khvanchkara?
- Mam.
- To proszę butelkę.
Gruzin bierze butelkę, ogromną chochlą nalewa wino z wielkiej kadzi, przykleja etykietkę i wręcza butelkę mężczyźnie.
- Proszę... Prawdziwa Khvanchkara.
- A Kindzmarauli też pan ma, może?
- Oczywiście!
- To też jedną butelkę poproszę.
Gruzin bierze butelkę, ogromną chochlą nalewa wino z tej samej kanki, przykleja nalepkę i wręcza butelkę mężczyźnie.
- Proszę... Prawdziwa Kindzmarauli.
- To jeszcze poproszę Chateau malabut - decyduje się mężczyzna.
- Ma pan?
- Oczywiście! Wino mam, ale etykietek zabrakło...
|
|
5.20 |
|
Hepulka |
Przychodzi facet do apteki i pyta:
- Czy są kondomy?
- Tak! A jakie pan chce?
- A jakie są?
- Czarne, w kształcie Myszki Miki, czerwone ...
- Poproszę Czarnego ...
Facet się kocha z panną ,ale po dziewięciu miesiącach rodzi się dziecko, Murzyn. Dziecko dorasta i pewnego dnia pyta:
- Tatusiu, dlaczego ty z mamusią jesteście tacy biali, a ja taki czarny?
- Synek, ty się ciesz, że nie jesteś Myszką Miki! |
|
5.17 |
|
Hepulka |
Rozmawia urzędniczka z urzędnikiem :
- Ja zaczynam pracować dopiero po trzeciej kawie.
- A ile ich dziennie pijesz ?
- Dwie.
|
|
5.13 |
|
Hepulka |
Rozmawiają dwaj myśliwi:
- I co, ustrzeliłeś coś?
- No tak, ustrzeliłem.
- To dlaczego nie przyniosłeś?
- A czy my jesteśmy ludożercami?
|
|
5.21 |
|
Hepulka |
Po bazarze włóczy się facet z niedźwiedziem na łańcuchu. Po jakimś czasie spotyka kolegę:
- Co tak chodzisz w kółko z tym niedźwiedziem?
- Szukam tego ruska, co mi go sprzedał rok temu jako chomika syberyjskiego.
|
|
5.19 |
|
Hepulka |
Myśliwy Marian słynny gawędziarz opowiada wśród grona przyjaciół jedną ze swoich licznych przygód.
- Sarna, którą upolowałem była wielka i ciężka, wokół nikogo nie było, więc musiałem sam sobie z nią poradzić.
Zarzuciłem jedną nogę sarny na lewe ramię, drugą na prawe...
W tym momencie Marian musiał odebrać pilny telefon. Odszedł i po chwili wraca pytając:
- Na czym to ja skończyłem?
- Jedna noga na prawe ramię, druga noga na lewe ramię... - podpowiadają przyjaciele.
- A, już wiem - przypomina sobie Marian - ach te Helenka, cóż to za kobieta!!! |
|
5.19 |
|
Hepulka |
Kobieta szusowała sobie po stoku, kiedy nagle odczuła konieczność zaspokojenia fizjologicznej potrzeby.
Nie widząc w pobliżu żadnych, potrzebnych w tym celu pomieszczeń, skierowała się ku drzewom, w osłonięte miejsce.
Następnie zdjęła spodnie, przykucnęła i ulżyła sobie. Nagle zauważyła , że powoli,
acz coraz szybciej zaczyna zsuwać się tyłem w dół.
Rozpędzona, ze spodniami opuszczonymi do kolan, niezdolna jakkolwiek zareagować wyjechała na otwartą przestrzeń.
W końcu wylądowała na drzewie, łamiąc sobie nogę.
Służby medyczne odwiozły ją do szpitala. Kiedy leżała na izbie przyjęć, do sali wszedł lekarz zwijając się ze śmiechu.
Mówi do niej:
- Nie uwierzy pani, ale facet w sali obok twierdzi, że złamał nogę,
ponieważ spadł ze stoku, kiedy zobaczył kobietę ze spuszczonymi spodniami zjeżdżającą tyłem po stoku !!!
A pani jak złamała nogę?
|
|
5.18 |
|
Hepulka |
Pojechałem autem do sklepu, gdzie byłem na zakupach ok. piętnaście minut.
Kiedy już wychodziłem, moim oczom ukazał się strażnik miejski wypisujący mandat za złe parkowanie.
Podszedłem do niego i mówię:
- Może byś się odpieprzył, co?
W odpowiedzi strażnik zaczął na koła samochodu zakładać blokadę.
- Mam cię w dupie, gnoju! - rzuciłem patrząc na niego obojętnie.- Dla mnie zawsze byłeś i będziesz śmieciem.
- Zobaczymy kto kogo ma w dupie, jak dostaniesz wezwanie na policję - odparł strażnik.
- Skocz mi na pagony, cieciu.
Poszedłem spokojnie przed siebie, a po chwili skręciłem na rogu ulicy gdzie zostawiłem swoje auto.
|
|
5.17 |
|
Hepulka |
- Czy chciałbyś zarabiać miesięcznie dwadzieścia tysięcy złotych jak mój brat?
- Oczywiście! A on zarabia tyle forsy?
- Nie, ale też by chciał. |
|
5.19 |
|
|